Agnieszka Romaszewska Agnieszka Romaszewska
436
BLOG

Eksperyment pana Palikota na Salonie 24

Agnieszka Romaszewska Agnieszka Romaszewska Polityka Obserwuj notkę 171

 

Wokół toczy się polityka. W świecie publicznym wszystko staje się polityką i to co nią było do tej pory i to co nie było. Blogowanie na Salonie 24 to właściwie też polityka bo można blogować za albo przeciw. Igor Janke doszlusował do księdza Tadeusza Rydzyka i podobno zasilił prawa flankę ekstremy (jak to mówiono w czasach słusznie minionych).
 
Ale nam się czasy zdarzyły…
 
Tej sytuacji świadom jest także poseł Janusz Palikot, który postanowił uaktywnić blog na Salonie 24. Czemu poseł Palikot postanowił być obecny na tej własnie platformie blogowej? Myslę, ze należy odrzucić jako niepraktyczną koncepcję, iż poseł Palikot pisze bloga na S 24 aby przekonać grupe osób piszących tam i czytających Salon regularnie do swoich „antykaczystowskich” (czy jak to nazwać) poglądów. Do misji przekonywania zdecydowanie lepiej nadawałby się kto inny. Trzeba  więc szukac odmiennej odpowiedzi. Zapewne pan Palikot uaktywnił się po prostu by PROWOKOWAĆ – jak to zawsze czynił. Prowokować tym razem nie – tylko medialna uwagę, ale złość i agresję .
 
Szanowni salonowicze – nie spodziewacie się mam nadzieje, że pan Palikot, wytrawny w sztuce PR przejmuje się wasza niechęcią wyrażaną na jego blogu. Myślę, uważnie śledzi natomiast ilość komentarzy pod swoim blogiem i jest dosyc zadowolony (prawie 300). Niestety dla niego, dość mało prześlizgnęło się komentów wulgarnych, ale trochę ostrych bywa. Myślę, ze z punktu widzenia pana Palikota mało, wciąż niestety za mało. Ale znów budzi zainteresowanie – wpisują się nawet wytrawni bywalcy platformy blogowej uchodzącej za mająca przechył „prawicowy” tacy jak maud albo obserwator 1. Nie jest źle.
 
Mam tez nadzieję ze nikt z komentujących nie wyobrażał sobie, że pisząc komentarz wpłynie jakoś na świadomość pana Palikota, że uzmysłowi mu na przykład, jak bardzo niestosownie i uwłaczająco się zachowywał i albo że psuł publiczna debatę (pomijając nawet kompletną miałkość jego wypowiedzi). On to wszystko od dawna wie, czytal to w internecie i w prasie. I tak mu się widocznie podoba. Pan poseł Palikot, zafascynowany sztuką public relations, uważa (i ma pewne podstawy by tak sadzić) że ludziom po pierwsze imponuje  znane nazwisko, a po drugie nigdy dobrowolnie i samorzutnie nie powstrzymają się od czegoś co wydaje się im choć odrobinę atrakcyjne (jak na przykład wyrażenie swojej niechęci do osoby pana Palikota). Tak jak mysz, która wlezie do pułapki, bo tam na końcu leży serek, choćby tak zginęły pokolenia jej matek i babek.
 
Sama, jako blogerka i publicystka aktywna na Salonie nie zamierzam z Januszem Palikotem dyskutować – nie z powodu jego poglądów tylko z powodu jego POSTAWY. To bardzo ważna róznica. Mogę dyskutować z Leskim (z którym  przecież często się nie zgadzam) albo z Bisnetusem czy nawet z osobami o drastycznie odmiennych poględach jak mr off, Chevaliere albo Peergynt, ale z panem Palikotem nie mam przyjemności.  Według mnie pewnych rzeczy sie po porstu nie robi. Z zainteresowaniem będę się natomiast przyglądała czy myszy wchodza do pułapki ile i jak.
 
Tak czy inaczej eksperymentowi pana Palikota nie wróżę bardzo wielkiego powodzenia. Problem w tym, że on chyba nie rozumie skąd się bierze  dzisiejsza mobilizacja i determinacja dużych  i często opiniotwórczych grup ludzi, Grup inteligencji. Mobilizacja, która udziela się też innym osobom – mniej zainteresowanym polityką. Ona się nie bierze z  rozegzaltowanych emocji (choć z tego czasem też) czy jak to był łaskaw określić profesor Bartoszewski z nekrofilii, ona się bierze z jasno uświadomionego i wreszcie zwerbalizowanego upokorzenia. Z tego że tysiące rozumnych, wykształconych i otwartych na świat ludzi było przez propagandę dużej części mediów i partii rządzące świadomie spychanych na margines. Byli jak wiadomo zacofani, ciemni, ksenofobiczni i mieli wyginąć. Głównie z tego powodu, ze wyznawali tradycyjne wartości i tradycyjną wersje patriotyzmu. Kultywowali narodową historię. Uważali że Polska powinna umieć postawić się wielkim tego swiata, gdy walczy o swoje interesy. 
 
Można z ludźmi o odmiennych poglądach dyskutować, można ich krytykować nawet bardzo ostro. Ale nie należy ich poglądów delegitymizowac i ośmieszać. Nie wolno spychać na margines 30 – 40 % społeczeństwa. Nie należy upokarzać –  to na dłuższą metę nie jest dobra taktyka PR. A to własnie robił pan Palikot przez ostatnie lata.

myślę że ludzka natura pozostaje podobna od wieków i ze wiedz o przeszłosci może nas wiele nauczyć. Jestem umiarkowanie konserwatywna w opiniach o kulturze i tradycji, zaś w miarę lewicowa (jeslli za lewicowy uznamy solidaryzm ) w pogladach społeczno - ekonomicznych. Bardzo szanuję pojęcie TOLERANCJI. Nie lewackiej "toleranci", która każe wręcz zachwycać się tym wszystkim do czego przeciętny Polak nie ma zaufania, ale prawdziwej, trudnej tolerancji oznaczającej szacunek dla drugiego człowieka i jego pogladów, nawet gdy nam sie nie podobają. Staram się oceniac ludzi po czynach a nie po przynależności do bandy. Wielka róznica.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka