Agnieszka Romaszewska Agnieszka Romaszewska
8050
BLOG

Strach przed rozmową - apel do starych znajomych

Agnieszka Romaszewska Agnieszka Romaszewska Polityka Obserwuj notkę 173

Jakoś to mi tak przyszło do głowy, gdy zobaczyłam kolejną nominację w Kancelarii Prezydenta - Irenę Wóycicką. Znam ją "od dzieciństwa" i lubię i na tej kanwie przypomniało mi sie jedno niepokojące zjawisko: jak to dawni koledzy i znajomi dziś nie za bardzo chcą rozmawiać.

Tak się składa, ze jestem dzieckiem KORu. Znam bardzo dobrze ludzi, którzy potem znaleźli sie w Unii Demokratycznej, jak na przykład Henryka Wujca czy nawet Adama Michnika ( który ma ogon i rogi, jak wiadomo), do niektórych - na przykład Janka Lityńskiego, mam szczegolną słabość. Pamiętam z lat siedemdziesiątych nastepujący szczegół: jeśli uznać, że zwierzęta coś w człowieku wyczuwaja, to w Janku coś być musiało, bo nasza suka spanielka, dość nieufna wobec obcych, prawdziwie go uwielbiała i z merdaniem rzucała sie go "całować" jak tylko przychodził.

A dziś charakterystyczna sytuacja: widzisz takiego już starszego pana bądź panią - idzie na przeciw.  Najczęściej gdzieś w Sejmie, ale może na ulicy Wiejskiej, albo gdzieś indziej w Warszawie. Uśmiechasz sie, juz chcesz powiedzieć "cześć, no jak tam u ciebie/ u was", a on jakby mu sie coś stało - wzrok spuszcza, kroku przyspiesza. Najchętniej będzie udawał, że nie zauważył, albo wymamrocze cześc i pobiegnie.  

Jakoś tak sie boją? A może im głupio? Bardzo  nie chcą rozmawiać. Pewnie raczej im glupio, bo wiedzą jako ludzie inteligentni, że chowaja się zbyt często za chamską i kłamliwą propagandą. No bo co mi powiedzą? Że jestem "Prawdziwą Polka" i krypto faszystką? albo, że moja matka to religijna fantyczka, która przykuwa sie do krzyża? Przecież dobrze wiedzą,  że to bzdura, że mamie wiele można zarzucić, ale akurat nie to,  a ja zajmuję się na codzień mniejszościami narodowymi  i krajami ościennymi, których aneksji bynajmniej nie pragnę, a ich mieszkanców szanuję i rozumiem lepiej niż niejeden "otwarty". Tylko jakoś tak - poglądy mam nieodpowiednie... Jak by tu zdyskwalifikowac te poglądy? Co by zrobić, by nie musieć rozmawiać jak równy z równym? Czasem przyparci do muru, w charakterze tarczy i miecza naraz wyciągną obronne: "bo Kaczyński przecież powiedział...., to jednak nieslychane, jak można" itd.  Cóż wszystko to bardzo możliwe, że coś powiedział. Ale ja nie jestem Kaczyński.... 

I co jeszcze moga mi powiedzięc ci moi dawni znajomi? Że mój młodszy kolega Jacek Karnowski jest be - bo skandalicznie manipuluje w mediach, a Kasia Kolenda jest cacy, jak robi w TVN materiał nadający się do umieszczenia w almanachu imienia Wiesława Machejka i Wandy Odolskiej:  ze zmanipulowaną wypowiedzią głównego bohatera, ktora nie padła,  z trzema  (czy nie pamietam może dwoma, tylko jedna dwa razy) komentatorami dmącymi w tę sama "dudkę" i wieszczącymi wkrótce noc kryształową oraz wybitymi specjalnie czerwonym  drukiem na materiale filmowym brzydkimi okrzykami przeciw pani Komorowskiej (bo nie bardzo je słychać na nagraniu, jeszcze by widz  przeoczył) wznoszonymi przez kilkunastu bardziej lub mniej zajadłych świrów? Jak jeszcze mniej obiektywnie można zrobić materiał? Kiedyś polowano z kamerą na "bandy rozwydrzonych wyrostków", a teraz na "bandy rozzłoszczonych staruszków"?

Tak, ja wiem,  że w internecie gadać jest łatwiej. A tak patrząc twarzą w twarz, jakoś nie idzie. Eeech, drodzy państwo, znajomi z dawnych lat  - nie bójcie się, Wierzcie troche w siebie, w swoje racje i w swoja umiejetność dyskusji.  Mam nadzieję, że nie wychodzicie z założenia, iż tylko uciszennie i zamilczenie polemistów da wam zwycięstwo?

Spokojnie. Nie zjem was.  Ale prawa do swoich poglądów i do swojego zdania w wolnym kraju bede bronić skoro broniłam w PRlu - bo mi się należy. W końcu warto rozmawiać, nie:-)?

 

 

 

myślę że ludzka natura pozostaje podobna od wieków i ze wiedz o przeszłosci może nas wiele nauczyć. Jestem umiarkowanie konserwatywna w opiniach o kulturze i tradycji, zaś w miarę lewicowa (jeslli za lewicowy uznamy solidaryzm ) w pogladach społeczno - ekonomicznych. Bardzo szanuję pojęcie TOLERANCJI. Nie lewackiej "toleranci", która każe wręcz zachwycać się tym wszystkim do czego przeciętny Polak nie ma zaufania, ale prawdziwej, trudnej tolerancji oznaczającej szacunek dla drugiego człowieka i jego pogladów, nawet gdy nam sie nie podobają. Staram się oceniac ludzi po czynach a nie po przynależności do bandy. Wielka róznica.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka